czwartek, 17 maja 2012

Zima widziana kiedyś mymi oczami

Świat biegnie swoimi własnymi ścieżkami, gubiąc po drodze nasze marzenia i
plany.. Z drugiej strony być może za rogiem czeka już kolejna wiosna, być
może ktoś nie pozwala wygrać szarości za oknem..
Każde, nawet najmniejsze światełko rozświetli ciemność tunelu.. Nad ranem, wśród śpiewu ptaków i świeżej rosy... a nie.. to znów nie ten
krajobraz.. wśród spowitych białym puchem dróg.

Jechałam dziś rano do pracy tym autobusem, który ma bardziej malowniczą trasę prowadzącą przez las. Boże jak cudownie wyglądały drzewa, kiedy ich gałęzie całe były oblepione taką warstwa białych śnieżynek. Wiesz jak się tak spojrzy z bliska na gałązkę to widać pojedyncze gwiazdki śniegu są takie maleńkie. Pomyśl ile musi ich być by oblepić całą gałązkę całe drzewo i cały las, a ile jest na świecie takich pojedynczych śnieżynek, że tworzą taką biel wokół. Te widoki i ten zwiększony efekt trójwymiarowości drzew najbardziej podoba mi się w zimie...
Kiedy wracałam znów widziałam że gałęzie drzew nadal uginają się pod ciężarem bieli. Przyszłam do domu i spojrzałam z balkonu z wysokości mego 4 piętra na tą biel pokrywającą stadion i drzewa ubrane w białe czapeczki musze przyznać, że wyglądało to naprawdę pięknie. Marzę czasem o tym żeby znaleźć się w górach kiedy jest 2 m śniegu i można się poruszać tylko wyznaczonymi ścieżkami-tunelami pomiędzy tymi dwumetrowymi zaspami śniegu, to musi mieć w sobie jakiś niepowtarzalny urok. Zastanawiam się czy w takiej śnieżnej zaspie jest ciepło czy tez czuć to zimno śniegu i mrozu. Tak właściwie poza bielą śniegu, która ma naprawdę dla mnie swój urok i piękno to właściwie nie lubię białego koloru. Nie mogłabym mieć mieszkania pomalowanego na biało, czy ubierać się na biało czy czarno.
Jednak czy urok świeżo spadłego puchu byłby tak zniewalający gdyby nie miał koloru nieskazitelnej bieli ...
Wczoraj jak wracałam z pracy śnieżyca tak ogromna już po 5 minutach cały mój płaszcz z kapturem i szalik i nogawki spodni wszystko było oblepione takim mokrym ciężkim śniegiem. Wszyscy wokół wyglądali jak śniegowe bałwanki.

Drogi ledwo przejezdne chodniki śliskie
Budzę się kolejnego ranka jadąc do pracy znów zobaczyłam piękną jakby baśniową zimę. Drzewa które wczoraj rano wyglądały  smutno i czarno teraz są oblepione takim delikatnym białym puchem który nadaje jakby przezroczystości ich gałązkom i sprawia że znów nabrały trójwymiarowości, jakby artysta pociągnął je białą pastelą lub farbą. I słońce takie jasno żółte a wokół tak przymglona aureolka. W takie dni jak te wydaje się, że świat pełen jest magii  Nawet w takim zwykłym codziennym dniu można znaleźć niepowtarzalne piękno.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz